Monthly Archives Czerwiec 2015

Hovland, Lumsdaine i Sheffield i eksperyment

Wyniki te potwierdziły następnie liczne późniejsze badania. Jako pewną formę recytacji zastosowano, natychmiast po przeczytaniu informacyjnego artykułu złożonego z 600 słów, test wielokrotnego wyboru 1 i stwierdzono, że wywarło to wyraźny dodatni wpływ na przechowanie materiału (Spitzer, 1939).

więcej

TRANSFER W KATEGORIACH SCHEMATU „BODZIEC-REAKCJA”

Zamiast zajmować się transferem „zdolności” – niezależnie od tego, czy zakres takiego transferu będzie szeroki czy wąski – psycholog może przyjąć postawę bardziej analityczną i rozpatrywać jako jednostki związki określonych reakcji z bodźcami. Taki właśnie sposób rozumowania przyjął Poffenberger (1915). Jednostki te, wytworzone i silnie utrwalone przy opanowywaniu jednego zadania, przy drugim zadaniu mogą się okazać pomocne, ale mogą też być bezużyteczne, a nawet mogą utrudniać jego rozwiązywanie. Wpływ transferu może więc być dodatni, zerowy lub ujemny. Aby mógł się ujawnić wpływ zerowy lub ujemny, trzeba najpierw wyeliminować ogólne przystosowanie do warunków laboratoryjnych, aparatury i materiałów używanych w eksperymencie, ponieważ czynnik ten z pewnością w wysokim stopniu sprzyja transferowi dodatniemu. Zgodnie więc z tym postulatem, Poffenberger wybrał do swych badań osoby, które były już zaznajomione z sytuacją laboratoryjną i materiałem eksperymentalnym. Stosował on zadania typu kojarzenia parami, czyli właśnie składające się z szeregów bodźców i reakcji na nie, jako jednostek. W ciągu kilku dni ćwiczenia grupa eksperymentalna, na której miano sprawdzać transfer, przerabiała na przykład 100 razy szereg 50 przymiotników, na które trzeba było reagować przeciwieństwami. W próbie wstępnej i sprawdzającej grupa eksperymentalna i grupa kontrolna miały na ten sam szereg przymiotników reagować odpowiednimi rzeczownikami. Tak więc, na przykład, na hasło „szeroki” należało reagować w okresie ćwiczenia przymiotnikiem „wąski”, zaś w próbach sprawdzających takimi rzeczownikami, jak „korytarz” czy „zakres”. Aby więc dawać prawidłowe odpowiedzi w próbie sprawdzającej, grupa eksperymentalna musiała hamować odpowiedzi, które dobrze sobie już utrwaliła w okresie ćwiczenia. Wyniki rzeczywiście wykazały przewidywane ujemne działanie transferu, mianowicie grupa eksperymentalna nie zrobiła w próbie sprawdzającej żądnych postępów w stosunku do próby wstępnej, natomiast grupa kontrolna wykazała poprawę w szybkości reagowania wynoszącą 20 procent. W innych eksperymentach Poffenberger uzyskał, również zgodnie z przewidywaniami, transfer dodatni lub zerowy. Doszedł on zasadniczo do wniosku, że transfer z uczenia się jednego zadania na wykonywanie drugiego zadania powinien wpływać:

więcej

„Zaślepiający” wpływ nastawień zbyt uporczywych cz. II

Nastawienie, o którym mówiliśmy przed chwilą, polega na gotowości do pewnego sposobu postępowania, mianowicie do układania podanych liter w pewnym określonym porządku. Można jednak również wytworzyć nastawienie na określoną klasę wyrazów otrzymywanych z anagramów, na przykład na nazwy roślin i kwiatów, Po długiej serii anagramów uporządkowanych według tej zasady u badanego pojawia się skłonność do przenoszenia tego nastawienia na anagramy, które dają się uporządkować również według innych zasad. Taki wynik uzyskali Rees i Israel, a potwierdzili go później Maltzman i Morrisett (1953). Jednakże nastawienie na porządkowanie anagramów według określonej kolejności liter jest z natury rzeczy bardziej skuteczne, ponieważ kieruje całym postępowaniem badanego, od pierwszej litery anagramu do ostatniej,

więcej

NASTAWIENIE I JEGO WPŁYW NA ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW CZ. II

Wiele przykładów podał von Kries (1895) w swej pionierskiej pracy na temat Einstellung (wprowadzony prżez niego w niemieckim języku termin), czyli nastawień. Spośród nich wymienimy nastawienie na treściowy kontekst, wyznaczające sens pewnego wieloznacznego wyrazu, w muzyce nastawienie na znaki przykluczowe (krzyżyki i bemole, przyp. tłum.), które określa, czy na pewną nutę drukowanego utworu należy nacisnąć czarny czy biały klawisz: nastawienie na, aktualną sytuację w jakiejś grze, decydujące o tym, jaki wykonamy ruch, a wreszcie orientację w przestrzennych i społecznych aspektach sytuacji, nastawiającą nas na wykonanie odpowiednich reakcji.

więcej

Ruchy biorące udział w myśleniu

Ze sporu o nieobrazowe myślenie odmienny wniosek wysnuł Watson (1914). Był on zdania, że spór ten świadczy o niewiarygodności metody introspekcji i że należy przyjąć raczej motoryczną teorię myślenia. Według Watsona proces myślenia należy uważać za ciąg drobnych ruchów, szczególnie (choć nie wyłącznie) artykulacyjnych ruchów narządów mowy. Proces myślowy składałby się więc w większej części z „cichego mówienia”, dla zarejestrowania go zaś najlepiej posłużyć się czułymi instrumentami zapisującymi ruchy narządów mowy. Jednakże już pierwsze zapisy ruchów języka, uzyskane za pomocą bębenka do rejestracji lub systemu dźwigni, dały zastanawiające rezultaty. Okazało się, że przy cichym mówieniu tylko czasem pojawiają się drobne ruchy artykulacyjne, a ich układ jest inny, gdy tylko myśli się o pewnym zdaniu, a inny wtedy, gdy się je faktycznie wymawia szeptem. Jednakże zastosowane tu techniki rejestracji nie były dość czułe, aparaty nie funkcjonowały dostatecznie szybko, aby uchwycić gwałtowne tempo następujących po sobie ruchów artykulacyjnych przy rzeczywistym mówieniu – a ciche mówienie przebiega jeszcze szybciej (Max, 1934).

więcej

Uczenie się par (paired associates) a uczenie się szeregów

Opisując poprzednie metody zakładaliśmy, że ekspozycja materiału, którego uczy się badany, np, wiersza czy szeregu liczb, odbywa się sukcesywnie, człon po członie. Ale możliwy jest również inny układ materiału: badany ma kojarzyć człony podawane parami. Przykładem takiego zadania zaczerpniętym z życia jest uczenie się słówek obcego języka: uczący się musi odpowiadać właściwym słowem języka ojczystego na podane mu słowo obce. Porządek par jest w tym przypadku rzeczą obojętną: tak jak przy grze w karty, przed każdą próbą kartki z podnietami należy potasować.

więcej

Badania nad transferem prowadzone za pomocą testu wykreślania

Spośród wielu eksperymentów dotyczących transferu, w których posługiwano się czynnością wykreślania, najbardziej chyba wyczerpujący jest eksperyment Martina (1915). Osobami badanymi byli u niego chłopcy w wieku 11-13 lat. W grupie zasadniczej było 36 osób, a w grupie kontrolnej 40. Najpierw wszystkich chłopców zebrano razem i przeprowadzono z nimi próbę wstępną, polegającą na tym, że badani w ciągu dwu jednominutowych okresów rozwiązali kilka zadań na wykreślenie. W tej próbie grupa eksperymentalna i kontrolna okazały się prawie jednakowe, z lekką przewagą grupy eksperymentalnej. Następnie grupa eksperymentalna ćwiczyła się przez 16 dni po 40 minut dziennie w jednym zadaniu, mianowicie w wykreślaniu z angielskiego tekstu słów zawierających jednocześnie litery „a” i „t”: jako tekst wzięto książkę, która nie była dla chłopców szczególnie interesująca. Zaobserwowano wyraźną poprawę. Na początku ćwiczenia chłopcy wykreślali przeciętnie 10,26 słów na minutę, natomiast przy końcu okresu ćwiczenia przeciętna wzrosła do 26,65 słów na minutę. Błędy polegały głównie na opuszczaniu słów, które powinno się wykreślić. Dlatego też dokładność mierzono dzieląc liczbę słów wykreślonych przez liczbę słów, które powinny być wykreślone w partii tekstu przerobionej przez badanego. Tak mierzona dokładność grupy eksperymentalnej wynosiła na początku 79 procent i stopniowo wzrastała aż do 96 procent przy końcu. Po skończeniu okresu ćwiczenia chłopców z obu grup znowu zgromadzono razem i poddano tym samym próbom sprawdzającym, co na początku. Od poprawy, jaką wykazała grupa eksperymentalna w próbie sprawdzającej w stosunku do próby wstępnej, odjęto poprawę stwierdzoną u grupy kontrolnej, a otrzymaną różnicę przyjęto za czystą poprawę i przypisano wpły wowi transferu. Tę czystą poprawę w różnych zadaniach przedstawiono w tabelce poniżej: przypominamy dla porównania, że poprawa będąca skutkiem bezpośredniego ćwiczenia1 wynosiła dla szybkości 16,39 słów na minutę, a dla dokładności – 17 procent.

więcej

Czy uczenie się figur ma charakter procesu „fotograficznego”?

Używając takiego zwrotu, jak „wrażenia zmysłowe”, czy też mówiąc, że przedmiot wywołuje pewne wrażenie”, prawdopodobnie uważamy proces recepcji za coś w rodzaju fotografowania, jak gdybyśmy patrząc na przedmiot robili jego zdjęcie. Przedstawienie pamięciowe polegałoby – przy takim ujęciu – na odtworzeniu w myśli tego obrazu. Kiedy badany próbuje po raz pierwszy zapamiętać jakąś figurę tak, żeby umieć później zreprodukować ją z pamięci, może rzeczywiście początkowo polegać tylko na jej wzrokowym obrazie, ale prędko się przekonuje, że to nie wystarcza do dokładnej reprodukcji i w konsekwencji ucieka się do bardziej aktywnego sposobu zapamiętywania, do analizy pokazywanej figury (Pieron, 1920).

więcej

Obrazy pamięciowe

Charakterystyczną cechą współczesnej psychologii eksperymentalnej jest wielki nacisk, jaki kładzie ona na obiektywny charakter eksperymentów. Dziedzina pamięci nie stanowi bynajmniej wyjątku od tej reguły. Ale, jak dopiero co widzieliśmy, wyłączne oparcie się na danych obiektywnych prowadzi do zaniedbania pewnych aspektów aktu przypominania sobie. Jednym z takich aspektów jest występowanie w toku tego procesu wyobrażeń zmysłowych. Dla wielu ludzi przypomnienie sobie jakiejś osoby jest jednoznaczne z zobaczeniem jej „oczyma duszy”. Można również przeżywać obrazy słuchowe, na przykład przy przypominaniu sobie początkowych taktów utworu muzycznego. Introspekcja mówi nam, że obrazy te stanowią bardzo ważny składnik całego procesu. Na przykład, w eksperymencie nad pojemnością pamięci bezpośredniej (str. 260) badany może wyobrazić sobie wzrokowo rząd cyfr i po prostu odczytać go na głos. Jednakże wyobrażenia są zjawiskami tak płynnymi i nieuchwytnymi, że bardzo trudno jest je badać. Stosowano do tego celu szereg metod, które poniżej kolejno opiszemy.

więcej

Transfer wprawy w spostrzeganiu

Wspomniany powyżej artykuł Fechnera na temat bilateralnego transferu 1 sprawności ruchowych stanowił dodatek do obszerniejszego artykułu A. W. Volkmanna, jego krewnego, który współpracował z nim przy przeprowadzaniu pewnych dłuższych badań eksperymentalnych nad odróżnianiem, czy skóry dotknięto w jednym, czy w dwu punktach, tj. nad progiem przestrzennym dotyku (str. 428, t. I). Volkmann zaobserwował tu trzy godne uwagi zjawiska: 1) bardzo znaczny wzrost wrażliwości (tj. obniżenie się progu przestrzennego) w tej okolicy skóry, w której dokonywano pomiarów: 2) prawie tak samo duży wzrost wrażliwości w odpowiedniej okolicy drugiej ręki lub drugiego ramienia: 3) szybkie zanikanie tej nabytej wrażliwości w ciągu kilkudniowej przerwy w badaniach. Jak z tego widać, transfer miał tu charakter nie ogólny, lecz ograniczał się do okolic przyległych lub symetrycznych do tej, którą ćwiczono. Wyraźny był transfer z czubka palca na jego nasadę od strony dłoni i z jednego palca na drugi, nie zaobserwowano natomiast transferu z palca na przedramię. Z występowania zjawiska transferu Volkmann wyprowadził wniosek, że zmiany powodowane ćwiczeniem zachodzą nie w skórze, lecz w mózgu.

więcej

Eliminacja logiczna

Każde zadanie było napisane na maszynie na oddzielnej kartce, kartki kładziono przed O, a po uzyskaniu odpowiedzi proszono go, aby uzasadnił rozwiązanie. Porównanie zadań łatwych z trudnymi doprowadziło do wykrycia pewnych czynników, decydujących o trudności zadania. Okoliczność, czy zadaniu nadamy formę zgodną z logicznymi schematami, ma – jak się okazało – niewielkie znaczenie, o wiele ważniejsza jest jakość i ilość danych dostarczonych badanemu. Jeśli idzie o ich jakość, to nie mogą one przekraczać zasięgu wiadomości dziecka, w przeciwnym razie badany nie potrafi poprawnie posługiwać się nimi w rozumowaniu. Również ilość danych musi być dostosowana do wieku – operowanie wieloma danymi wymaga pewnego poziomu dojrzałości.

więcej

Transfer zasad działania, czyli rozumienia problemu

Już raz stwierdziliśmy, że wpływ transferu jest znacznie wyraźniejszy tam, gdzie ćwiczenie polega nie na czysto mechanicznym powtarzaniu jakiejś czynności, ale przede wszystkim na uważnym przyswajaniu sobie skutecznych metod pracy. Czegoś podobnego można oczekiwać przy rozwiązywaniu problemów: Im lepiej badany zrozumie zasadą rozwiązywania na jednym problemie, tym bardziej prawdopodobne jest, że potrafi ją zastosować przy rozwiązywaniu innych problemów (Bartlett, 1951).

więcej

Generalizacja i odróżnianie przy uczeniu się na pamięć cz. II

Czytelnik mógłby tu słusznie postawić zarzut, że eksperyment ten był specjalnie tak zaplanowany, aby można było wykazać słuszność teorii generalizacji, mianowicie dlatego, że w charakterze bodźców stosowano figury podobne: niepodobna jednak, aby teoria ta okazała się słuszna w odniesieniu do zwykłych szeregów zgłosek bezsensownych, konstruowanych tak, że każdy element maksymalnie różni się od pozostałych. Ten zarzut można jednak odeprzeć. Po pierwsze, już sam bezsensowny charakter wszystkich zgłosek sprawia, że są one jakoś podobne do siebie: BAP wydaje się bardziej podobne do ZOT, niż obie te zgłoski do PIN czy TUB1. Dalszym elementem podobieństwa zgłosek bezsensownych jest ta sama dla wszystkich sytuacja eksperymentalna, w której one występują: pokazuje się je na tym samym bębnie, w tym samym pokoju, przy tej samej pozycji osoby badanej. Ponadto zgłoski znajdujące się w środku szeregu są pod względem miejsca bardziej podobne do siebie niż do elementów z obu końców szeregu. Wszystkie te wspólne owym elementom cechy sprawiają, że we wczesnych stadiach uczenia się cały szereg, a przynajmniej większa jego część, stapia się w jedną bezładną masę. Gdy jednak badany zacznie już odróżniać poszczególne elementy, wtedy te same czynniki wiążą szeregi w całość i przyczyniają się do poprawnego i płynnego odtworzenia go.

więcej

Krzywa zapominania

Spośród wielu różnych eksperymentów, opisanych przez Ebbinghausa w jego pionierskim dziele o pamięci (1885), najczęściej cytowane są jego ilościowe badania nad ubywaniem przechowywanego materiału w miarę upływu czasu. Znając kilka dawniejszych teorii na temat przyczyn zapominania, Ebbinghaus żadnej z nich nie uważał za zadowalającą. Sądził, że badacz eksperymentalny powinien na razie nie zajmować się teoriami, tylko zebrać dużą liczbę faktów i dopiero później szukać dla nich wyjaśnienia teoretycznego. Ebbinghaus postawił sobie następujący problem: „Gdy wyuczymy się na pamięć jakiejś określonej serii zgłosek, jak będzie przebiegał proces ich zapominania, o ile pozostawimy go tylko wpływowi czasu czy też zdarzeń codziennego życia, które ten czas wypełniają, a nie będziemy działali na badanego żadnymi dodatkowymi bodźcami”? Przebieg jego eksperymentu był następujący: Ebbinghaus sam uczył się szeregów zgłosek bezsensownych, nie wracał do nich przez pewien czas, następnie uczył się ich ponownie i odnotowywał oszczędność na czasie, albo w liczbie powtórzeń, wskazującą na częściowe przechowanie efektów poprzedniego uczenia się. W trakcie tych badań wyuczył się on ponad 1200 szeregów, z których każdy zawierał po 13 zgłosek bezsensownych. Jeden seans uczenia się trwał 18-20 minut. Ebbinghaus wyuczał się w tym czasie ośmiu takich szeregów. Pierwszy szereg czytał raz za razem ze stałą prędkością jednej zgłoski na 2/5 sekundy, aż potrafił go wyrecytować poprawnie dwukrotnie bez zająknięcia i z przekonaniem, że nie popełnił błędu. Po 15-sekundowej przerwie uczył się następnego szeregu, i tak dalej, aż wyuczył się wszystkich

więcej

Uczenie się kształtów spostrzeganych wzrokowo

Nie można opierać całej teorii uczenia się u człowieka wyłącznie na eksperymentach posługujących się materiałem słownym, byłoby to niewątpliwie błędem. Przecież w życiu codziennym uczenie się ma często charakter niewerbalny. Wyraźnie widać to u małego dziecka, które rozpoznaje wiele osób i rzeczy swego otoczenia, choć nie umie jeszcze mówić. Kształtów i kolorów uczymy się dzięki jakiemuś procesowi, który ma charakter raczej wzrokowy niż słowny.

więcej