Od zjawisk perseweracji nastawienia w toku rozwiązywania całej serii drobniejszych problemów należy odróżnić sztywne trzymanie się pewnych założeń w pracy nad jakimś pojedynczym, trudnym problemem, co często przeszkadza w odkryciu poprawnego rozwiązania. Założenie takie przypomina ślepą uliczkę w labiryncie, długą i tak krętą, że można ją w nieskończoność badać, posuwać się naprzód i cofać się w tył, nawet nie podejrzewając, iż uliczka nie ma wyjścia. Temu typowi przeszkód poświęcił szczególną uwagę Ruger (1910: por. test poprzedni, str. 457) w swych badaniach prowadzonych techniką łamigłówek. Stwierdził, że niektórzy badani, mimo stałych niepowodzeń, szczególnie uparcie trzymali się pewnych określonych sposobów postępowania i wykrył dwie metody przeciwdziałania temu czynnikowi O: 1) Domagał się od badanego sformułowania założenia, leżącego u podstaw tego sposobu pracy, który on stosował, a następnie polecał zastanowić się, czy nie dałoby się znaleźć jakiegoś innego założenia. Już to wystarczało niekiedy, aby O po raz pierwszy wpadł na właściwy sposób rozwiązania łamigłówki. Taka metoda przezwyciężania wadliwych założeń przerywała bezpłodne powtarzanie jednych i tych samych czynności i okazała się „cennym chwytem zwiększającym skuteczność rozwiązywania problemów”. 2) Gdy O marnował czas na bezcelowe próby, nie posuwając się naprzód, E kazał mu na pewien okres przerwać pracę. „W niektórych wypadkach badani wracając potem do pracy nad łamigłówką prawie natychmiast rozwiązywali zadanie. Zmiana zajęcia przełamywała błędne nastawienie świadomości, a wtedy okazywało się, że na zadanie można spojrzeć z innego punktu widzenia. Uderzające wypadki tego typu zdarzały się nieraz rano, bezpośrednio po obudzeniu się”.
Mamy tu dwa obiecujące kierunki eksperymentalnych badań nad rozwiązywaniem problemów, kierunki, które dotychczas mało były wyzyskiwane w pracy laboratoryjnej. Za tezą, że przerwanie pracy nad trudnym problemem często stanowi jedyny sposób rozwiązania go, przemawiają również wypowiedzi wielu twórczych myślicieli. W następnym paragrafie przytoczymy kilka takich faktów.
„Inkubacja”, czyli przerywanie pracy jako pomoc w rozwiązywaniu problemu
Dla określenia tych zjawisk można użyć terminu „inkubacja”, choć zakłada on pewną teorię, której nie przyjmujemy, woląc oprzeć się na koncepcji Rugera, przedstawionej w poprzednim cytacie. Według niej, przerwanie pracy nad problemem umożliwia uwolnienie się od fałszywego nastawienia czy „kierunku”, tak źe proces umysłowy może wówczas skierować się na właściwą drogę 1 (1896).
Helmholtz, znany jako znakomity wynalazca i odkrywca w dziedzinie kilku nauk, w tym psychologii, fizjologii i fizyki, w przemówieniu, które wygłosił z okazji obiadu wydanego dla uczczenia siedemdziesiątej rocznicy jego urodzin, podał kilka danych co do swoich metod pracy nad nowymi problemami.
„Muszę przyznać, że coraz bardziej lubiłem te dziedziny, w których nie jest się zdanym na szczęśliwy traf i na „dobre pomysły». Ponieważ jednak w moim życiu często zdarzały się niewygodne sytuacje, zmuszające mnie do czekania na dobry pomysł, może przyda się innym zebrane przeze mnie doświadczenie co do tego, kiedy i w jakich okolicznościach przychodziły mi takie pomysły. Mogę powiedzieć, że nigdy ich nie miałem, gdy mózg mój był zmęczony, ani gdy siedziałem przy biurku. Koniecznym warunkiem pojawienia się pomysłu było przede wszystkim uprzednie rozpatrzenie problemu z wszystkich stron i to tak dokładnie, abym miał «w głowie» wszystkie jego szczegóły i zawiłości i mógł myśleć o nich bez pisania. Dojść do takiego stanu można zwykle tylko po długiej pracy wstępnej. Następnie, gdy już zniknie zmęczenie wywołane tą pracą, trzeba czekać na chwilę całkowitej, fizycznej świeżości, spokoju i dobrego samopoczucia i dopiero wtedy może przyjść właściwy pomysł. Często zdarzało mi się to rano, po przebudzeniu, całkiem tak, jak to opisał w swym często przytaczanym wierszu Goethe, a raz zauważył u siebie również Gauss. Jednakże pomysły specjalnie często przychodziły wtedy, gdy słonecznym dniem spokojnie przechadzałem się po zadrzewionych pagórkach, znikały zaś pod wpływem najmniejszej nawet ilości alkoholu”.
„Inkubacja”, czyli przerywanie pracy jako pomoc w rozwiązywaniu problemu cz. II
Gdybyśmy w tej wypowiedzi Helmholtza chcieli dopatrzeć się jakiejś teorii omawianych zjawisk, trzeba by powiedzieć, że trudność rozwiązania problemu przypisuje on zmęczeniu, a pomysł – odpoczynkowi: za istotny warunek pojawienia się pomysłu uważa jednak również intensywną pracę przygotowawczą. Jeden z dawniejszych psychologów (Carpenter, 1876) przedstawił teorię „nieświadomej czynności mózgu”, która odbywa się w czasie przerwy zapełnionej odpoczynkiem. Zebrał on wypowiedzi wynalazców, malarzy i poetów i znalazł wiele wypadków, w których potrzebne pomysły „przychodziły do głowy” po przerwaniu pracy, po śnie lub po jakiejś rozrywce. Carpenter wyjaśniał to – za Oliverem Wendell Holmesem i innymi myślicielami – tym, źe w czasie, gdy uwaga twórcy skupiona jest na czymś innym, mózg musi dalej pracować nad danym problemem.
Teorię nieświadomej pracy mózgu podjął na nowo wielki matematyk Poincare (1908), który we własnej swej twórczości zauważył, że często najlepiej odłożyć problem i poczekać, a rozwiązanie pojawia się później
„Inkubacja”, po poi. „wylęganie” pomysłu, zakłada teorię, że w czasie przerwy mózg pracuje nieświadomie nad zadaniem, niejako go „wylęga”: co do szczegółów por. dalszy tekst. (Przyp. tłum.). samo z siebie. Jeśli jednak taka nieświadoma praca ma przynieść owoce, musi „być włączona w pracę świadomą, która ją zarówno poprzedza, jak i następuje po niej. Takie nagłe natchnienia pojawiają się wyłącznie… po okresach wysiłku dowolnego, który w danej chwili wydawał się całkowicie bezpłodny. … Drugi okres pracy świadomej… jest konieczny przy opracowaniu rezultatów natchnienia… do sprawdzenia pomysłów”.
Leave a reply