Każdy, kto ćwiczył na ergografie – albo w ogóle wykonywał jakąś czynność prowadzącą do silnego zmęczenia – wie, że po pewnym czasie dochodzi się do stanu, w którym kontynuowanie pracy po prostu „boli” (Woodworth, 1903). Co prawda, jak na to zwrócił uwagę Robinson (1934), u badanego, który nie przerywa pracy na ergografie, ból w dalszym stadium przechodzi w odrętwienie. Jednakże impulsy hamulcowe mogą mimo to nadal płynąć z mięśnia do niższych ośrodków. Można nawet przytoczyć pewne fizjologiczne dane świadczące, że takie hamowanie odruchu rzeczywiście zachodzi (Matthews, 1933: Seyffarth, 1940). Impulsy hamulcowe prawdopodobnie mają swe źródło w zmianach chemicznych zachodzących w mięśniach podczas zmęczenia: może wywołuje je nadmierne nagromadzenie produktów rozpadu, przekonano się bowiem, że impulsy te nasilają się, gdy zmusić mięsień do skurczów przy obniżonym krążeniu.
Okazuje się więc, że zmęczenie mięśniowe w nie naruszonym organizmie nie płynie stąd, że w jakiś bierny sposób posłuszeństwo wypowiadają mięśnie czy zawiadujące nimi drogi nerwowe, ale stanowi ono wynik aktywnego sprzężenia zwrotnego, które chroni mięsień przed przepracowaniem. Ta ogólna zasada stosuje się także, i do zmęczenia „umysłowego”: w gruncie rzeczy Thorndike formułując swoją teorię miał na myśli zmęczenie właśnie przy czynnościach umysłowych, takich jak liczenie.
Leave a reply