W krajach, w których językiem panującym jest język angielski, psychologowie zakładali zwykle, że zgłoski nie mogą stanowić sensownych słów i że muszą się składać tylko z trzech liter. Te dwa założenia oraz fakt, że w języku angielskim mamy wiele słów jednozgłoskowych, poważnie ograniczają liczbę możliwych zgłosek bezsensownych, ponieważ zaś w angielszczyźnie występuje tylko sześć samogłosek, nie potrafimy przestrzegać pierwszej reguły Mullera i Schumanna. Nie możemy również używać prostych dźwięków spółgłoskowych, którym odpowiadają dwie litery, jak ch, sh, th. Poza tym wydawało się, że należy unikać takich zgłosek, które mimo że nie stanowią sensownych słów w poprawnym pełnym brzmieniu, to jednak łatwo mogą je sugerować,
Glaze (1928) usiłował zmierzyć stopień sensowności czy też „wartość skojarzeniową” każdej takiej 3-literowej zgłoski bezsensownej. Pokazywał on piętnastu studentom zgłoski, po jednej na raz, badani zaś mieli w czasie nie przekraczającym 3 sekund podać, czy zgłoski te mają dla nich jakiekolwiek znaczenie. Okazało się, że pewne zgłoski, takie jak pil i wom 2, przypominały jakieś sensowne wyrazy wszystkim 15 osobom: inne – tylko 14 osobom, jeszcze inne – 12 i tak dalej. Z 2000 przebadanych zgłosek tylko 100 nie nasuwało ani jednej osobie badanej żadnego znaczenia. Zgłoski Glaze’a zostały opublikowane: umożliwiają badaczom układanie list zgłosek o przypuszczalnie równej wartości asocjacyjnej, z tym zastrzeżeniem jednak, że próbka populacji GIaze’a była dosyć mała i wysełekcjono-
Leave a reply