Zaznajomienie się z nie znaną figurą jest procesem, który wymaga pewnego czasu. Powstaje pytanie, jak przebiega ten proces. Czy człowiek najpierw zapoznaje się z poszczególnymi częściami figury, a później dopiero łączy je w całość, czy też odwrotnie, wpierw zaznajamiamy się z figurą jako całością, a następnie odkrywamy, z jakich składa się ona części? Jednakże, stawiając taką alternatywę a priori, nie bierzemy pod uwagę, że spostrzeganie jest pewną formą reagowania. Nie znana figura stawia przed badanym pewien problem, jeśli zaś problem ten okaże się trudny, można oczekiwać, że jego rozwiązywanie będzie przebiegać etapami, takimi jak for mułowanie cząstkowych pytań, wypróbowywanie pomysłów, rozwiązania i odrzucania pomysłów błędnych, a wreszcie satysfakcja z dostrzeżenia czegoś. Proces ten ma charakter prób i błędów, co wyraźnie widać w zabawie z wyszukiwaniem „ukrytych obrazków” (patrz rys. 23-9).
Stadia procesu uczenia się figur badano za pomocą metody wielokrotnych ekspozycji. Judd i Cowling (1907) pokazywali bardzo trudną figurę eksponując ją szereg razy, za każdym razem przez 10 sekund, przy czym po każdej ekspozycji następowała reprodukcja. U niektórych osób badanych proces uczenia się przechodził od części do całości, a u innych odwrotnie – od całości do części. Niektóre pracowały nad figurą systematycznie, analizując ją kolejno od strony lewej do prawej, najpierw ograniczając się do kilku fragmentów, a w późniejszych ekspozycjach dodając nowe, inne zaś najpierw ujmowały ogólny zarys, a potem dopiero części, które jeszcze pozostały dla nich niewyraźne. Wydaje się, że ta druga metoda dawała rezultaty co najmniej równie dobre jak pierwsza.
Leave a reply