Jeśli idzie o artykulacyjne ruchy mowy, nie mamy niewątpliwych dowodów na to, że muszą one stale zachodzić podczas myślenia. Znacznie bardziej przekonujące są fakty zaczerpnięte z zeznań introspekcyjnych, świadczące, że u niektórych osób przebiega wówczas proces wewnętrznego mówienia, ale raczej słuchowy niż motoryczny: przecież mowa – musimy o tym pamiętać – może występować w formie zarówno słuchowej, jak i działania motorycznego: małe dziecko uczy się najpierw rozumieć słowa słyszane, a dopiero potem samo zaczyna je wymawiać. W każdym razie aktywne myślenie może w niektórych wypadkach przebiegać w ogóle bez mowy wewnętrznej. Na przykład w doświadczeniach nad nieobrazowym myśleniem często występowały zeznania tego typu: „Zrozumiałem to w jednym błysku myśli, ale początkowo w ogóle bez żadnych słów”. Hadamard (1949) przytacza wypowiedź Einsteina stwierdzającą, że myślenie matematyczne miało u niego postać znaków i wyobrażeń konkretnych, a nie słów. Hadamard podaje, że tak samo jest u niego samego i godzi się z Galionem, któremu trudno było wyrażać myśli w słowach. Niewątpliwie wielu z nas doświadcza czasami takich trudności. Meyers (1948) wykrył, że osoby, które wskutek uszkodzenia mózgu mają poważne defekty mowy, mimo to rozwiązują problemy niewerbalne tego typu, jak wprowadzone przez Yerkesa (1921) zadanie wielokrotnego wyboru, niewiele gorzej od ludzi normalnych.
Leave a reply