Wpływ atmosfery zaznacza się nie tylko przy sylogizmach. Mówiąc lub pisząc kładziemy zwykle orzeczenie w liczbie pojedynczej lub mnogiej dostosowując je nie do gramatycznej formy podmiotu, lecz do jego atmosfery znaczeniowej, sugerującej pojedynczość albo wielość .
Na czym polega wpływ atmosfery? Prawdopodobnie ogólne wrażenie wywołane uzyskaną informacją wytwarza szybko odpowiednie nastawienie, które wyraża się w reakcji. Aby rozumować ściśle, musimy przeprowadzić analizę danych, zwrócić starannie uwagę na związki zachodzące pomiędzy poszczególnymi informacjami i połączyć je w jakąś konsekwentną całość.
Prawidłowość, o której tu mówimy, prawie nie występuje w języku polskim i dlatego dwa cytowane w tekście przykłady musiały zostać pominięte w tłumaczeniu, bez zastąpienia ich polskimi odpowiednikami. Są to następujące zdania: The laboratory equipment in these situations were, in many instances, essentially Ihe same as those used bsjore. W przekładzie polskim: „Aparatura eksperymentalna zastosowana w tych sytuacjach była w wielu wypadkach zasadniczo taka sama, jak w badaniach dawniejszych”. Idzie o to, że podmiot zdania, tj. equipment (wyposażenie, aparatura) stanowi gramatycznie liczbę pojedynczą, logicznie jednak oznacza wiele różnych aparatów, stąd powstaje „atmosfera mnogości” i orzeczenie (were) daje się w liczbie mnogiej („były”), tak samo jak dalsze określenie (those used before – tj. „tamte”) na oznaczenie aparatów stosowanych w dawniejszych badaniach. Drugi przykład: „Is trial and error blind or not?” – po polsku: „Czy postępowanie według zasady prób i błędów jest zgadywaniem na oślep czy nie?” Tutaj znów idzie o dwa zjawiska, trial (próba) i error (błąd), połączone spójnikiem and (i). Gramatycznie taki złożony podmiot wymagałby w języku angielskim orzeczenia w liczbie mnogiej (tak jak w polskim: Janek i Kasia poszli do lasu), ponieważ jednak logicznie idzie o „postępowanie według zasady prób i błędów”, podmiot
Wpływ pozaeksperymentałnych wiadomości, przekonań i nastawień emocjonalnych
Wnioskując, należy opierać się wyłącznie na danych przesłankach, nawet wtedy, gdy wynika z nich wniosek wyraźnie fałszywy, czy też, gdy nie można na ich podstawie wysnuć żadnego logicznie uzasadnionego wniosku. Jakże mógłby uczony sprawdzić pewną wysuniętą w nauce hipotezę, gdyby nie stwierdził, jakie właśnie z niej wynikają konsekwencje? Jednakże myślenie nasze nie zawsze bywa tak racjonalne. Chcąc eksperymentalnie w sposób ścisły zademonstrować, jak wpływają na proces umysłowy przesądy czy inne czynniki emocjonalne, i zmierzyć wielkość tego wpływu, psycholog musi liczyć się również z zależnością rozumowania od atmosfery oraz od trudności, jakie sprawiają badanym przesłanki sformułowane często symbolicznie. Nie możemy więc wprost oceniać, czy wnioski, które – jak przypuszczamy – zostały wypaczone przez pewne przesądy, są zgodne z regułami logiki, musimy je zestawić z wnioskami, wysnutymi z przesłanek sformułowanych w wyrazach sensownych i pozbawionych wszelkiego zabarwienia uczuciowego. Morgan i Morton (1944) stosowali sylogizmy „emocjonalne”, wiążąc je z nadziejami i lękami typowymi dla okresu wojny. Stosując wspomnianą już poprzednio formę testu z wyborem wielokrotnym, obliczyli, jaki procent odpowiedzi jest zgodny z regułami logiki, jaki z atmosferą, a jaki z zainteresowaniami okresu wojennego, resztę przypisując czynnikom nie znanym.
Okazało się, że wpływ uczuciowych nastawień był bardzo silny i nieraz nawet przezwyciężał wpływ atmosfery, choć należy podkreślić, że sylogizmy były dość trudne, ponieważ informacje, jakich udzielano badanym, były bardzo skomplikowane. ma „atmosferę pojedynczości” i sugeruje orzeczenie w liczbie pojedynczej: is (jest). (Przyp. tłum.).
Przy analizie tabeli należy zwrócić uwagę, że autorzy – zgodnie ze sformuło waną poprzednio zasadą – przeprowadzili trzy grupy eksperymentów, jedną z sylo- gizmami sformułowanymi symbolicznie, drugą z sylogizmami, w których terminami były słowa sensowne, ale uczuciowo obojętne, i trzecią – z „sylogizmami emocjonalnymi”, a potem zestawili wyniki wszystkich trzech badań, aby stwierdzić wpływ „nastawień”, tj. zainteresowań związanych z wojną, (Przyp. tłum.).
Wpływ pozaeksperymentałnych wiadomości, przekonań i nastawień emocjonalnych cz 2
Gorden (1953) przeprowadzał badania nad nastawieniami do Rosji, przychylnymi i nieprzychylnymi, i stwierdził, że ich wpływ na rozumowanie był znacznie mniejszy niż w poprzednim wypadku. Badanymi byli studenci uniwersytetu, którym bardzo zależało na tym, aby wnioskować w sposób poprawny z punktu widzenia logiki. Sylogizmy były logicznie wadliwe, jednakże w sformułowaniu ich używano określeń takich, jak „często” lub „w znacznym stopniu”, co wprowadzało atmosferę nieokreśloności, przy której umiarkowane wnioski typu I lub O wydawały się większości badanych uzasadnione. Badani przeważnie dobierali wnioski kierując się atmosferą, u wielu jednak przejawiły się uczuciowe nastawienia. Doświadczenia nad wpływem nastawień uczuciowych na sylogistyczne rozumowanie przeprowadzało również wielu innych eksperymentatorów, na przykład Janis i Frick (1943), Lefford (1946) i Thistlethwaite (1950). Stosując różne techniki i różne metody statystycznego opracowania wyników, stwierdzali oni stale pewien mniejszy lub większy wpływ nastawień emocjonalnych. Dużo jest więc czynników, od których u przeciętnego człowieka zależy rozumowanie na podstawie werbalnych informacji: zasady logiki, atmosfera, nastawienia uczuciowe, umiejętność czytania lub rozumienia ustnych wypowiedzi, toteż trudno jest zmierzyć działanie każdego z nich oddzielnie. Mimo to badania eksperymentalne wykazują stały postęp i to nie tylko na tym polu, ale w całej dziedzinie rozwiązywania problemów.
Jeśli teraz spróbujemy retrospektywnie spojrzeć na treść całego tego rozdziału, narzuci się nam refleksja, że już dziś potrafimy przewidzieć wiele ważnych cech, jakie w danych okolicznościach musi posiadać zachowanie przy rozwiązywaniu problemów. Jest ono niewątpliwie zmienne i miewa charakter prób i błędów, a jednak wykryto prawa, które nim rządzą i które mają duże znaczenie praktyczne. Psychologowie pracujący w tej dziedzinie nie potrzebują wstydzić się, przeciwnie – mają prawo żądać, aby przyłączyli się do nich młodsi pracownicy i dopomogli im w badaniach, tak obiecujących na przyszłość.
Leave a reply