„Wydaje się, że działają tu dwa czynniki: pierwszy – to studium samego problemu i wszystkich danych, tak dokładne, że umysł jest całkowicie przesycony danym materiałem. Wtedy wchodzi w grę drugi czynnik, okres przerwy czy odpoczynku. Gotowe rozwiązanie lub właściwa metoda rozwiązania przychodzi na myśl wtedy, gdy formalnie nie pracuje się nad problemem i nie ma przed sobą żadnych notatek… Przypominam sobie, jak pewnego razu wykąpałem się, ogoliłem, potem wykąpałem się po raz drugi i dopiero szukając suchego ręcznika zorientowałem się, że to moja druga kąpiel i że przez pół godziny byłem intensywnie skupiony na swoim problemie. …Podaję ten przykład … ponieważ ilustruje on doskonale, jak przebiega praca twórcza. Umysł jest świeży i tak przepojony danym problemem, że może intensywnie skoncentrować się na nim bez sięgania do źródeł czy notatek … Chyba można spodziewać się, że człowiek wypoczęty, z umysłem przepojonym danymi z zakresu swego tematu i intensywnie skoncentrowany, potrafi rozwiązać problem, o ile tylko sam problem jest dla niego rozwiązalny”.
Te liczne obserwacje pozwalają, zdaje się, stwierdzić, że dla rozwiązania problemu konieczna jest najpierw wytężona praca nad nim, a potem odłożenie go na pewien czas. Wypowiedź przytoczona ostatnio nasuwa ważne pytanie, czym jest w istocie „błysk” inspiracji. Czy stanowi on rzeczywiście szczytowy punkt krótkiej, intensywnej pracy umysłowej? Jeśli tak, wówczas hipoteza nieświadomej pracy w okresie inkubacji okazuje się w ogóle zbędna.
Leave a reply