Przy badaniu pamięci zdarzeń często trudno jest rozstrzygnąć, ile błędów płynie z wadliwego przechowania i odtworzenia, a ile ma swe źródło w błędach pierwotnego spostrzeżenia. Można łatwo wykazać (w prostym eksperymencie nad wartością zeznań świadków), że ludzie widzą rzeczy raczej takie, jakich się spodziewają. Na przykład wykładowca zwykle przynosi ze sobą do sali wykładowej czarną teczkę, a pewnego dnia zamiast niej przyniesie brązową. Jeśli nawet specjalnie wyda studentom polecenie, aby bacznie go obserwowali, to mimo wszystko potem, gdy wyjmie z teczki na ich oczach jakieś materiały demonstracyjne, większość studentów będzie gotowa przysiąc, że teczka była czarna. W literaturze opisano wiele bardziej skomplikowanych eksperymentów tego typu (Crosland, 1921: Hausen, 1933: Lewis, 1933: Lipmann, 1933). Ta niedokładność obserwacji, występująca szczególnie silnie zwłaszcza wtedy, gdy rozmyślnie zwraca się uwagę obserwujących w złym kierunku, jest jednym z sekretów powodzenia iluzjonistów. Niezgodność zeznań naocznych świadków jakiegoś zdarzenia jest zjawiskiem znanym w sali sądowej. Jednakże z biegiem czasu błędy w reprodukcji są liczniejsze, wobec czego nie możemy ich przyczyny upatrywać wyłącznie w niedokładności spostrzegania. W czasie przechowywania materiału obserwujemy niekiedy ubytek pewnych szczegółów, mimo to badany reprodukując materiał podaje zwykle zwarte i logiczne opowiadanie. Tłumaczy się to tym, że w reprodukcji luki czy niedokładne przypomnienia zostają uzupełnione w sposób zgodny z przyjętą koncepcją opowiadania jako całości. Obszerniej będzie o tym mowa później (str. 382, 383), tutaj zaś wspomnimy tylko o eksperymentach Allporta i Postmana (1947) przeprowadzonych w czasie wojny. Rozpuszczali oni rozmyślnie plotki, a następnie obserwowali, jakie zmiany zachodzą w nich w miarę rozprzestrzeniania się. Eksperyment ten komplikowało, oczywiście, dodatkowo to, że każda osoba w łańcuchu plotki wprowadzała do niej własne błędy spostrzegania i przypomnienia, co sprzyjało rozbudowie plotki. Allport i Postmann podkreślają, że wprowadzane zmiany były zgodne z występującymi lokalnie obawami i potrzebami tych, którzy ową historię opowiadali. Zjawisko to zachodzi niewątpliwie także i w mniej dramatycznych sytuacjach laboratoryjnych.
Leave a reply