Dwa całkowicie oddzielne mechanizmy nerwowe czy systemy funkcjonalne organizmu nie mogą wpływać na siebie, nie ma wówczas mowy ani o transferze ani o otamowaniu. Załóżmy teraz, że organizm uczy się zadania A, potem przystępuje do zadania B i wykonuje je lepiej dzięki temu, że uprzednio opanował zadanie A. Możemy stąd wnosić, że systemy funkcjonalne zaangażowane w wykonywaniu zadań A i B mają ze sobą coś wspólnego. Jeśli do tego uda nam się wykryć, co mianowicie mają one wspólnego, powie nam to coś więcej o samych tych systemach. To, co nazywamy tu „systemem”, może być, oczywiście, zarówno czymś bardzo szerokim, jak i stosunkowo wąskim, specyficznym. Pojęcie tzw. „władz” (faculties) w dawnej psychologii ujmowano tak szeroko, że ogarniano nim, na przykład, wszelkie funkcje pamięci albo spostrzegania, albo ocen estetycznych. Uważało się przy tym, że ćwiczenie danej władzy na jakimkolwiek rodzaju materiału doskonali ogólnie całą władzę, przygotowując ją tym samym do operowania innymi rodzajami materiału. W odniesieniu do nauczania zwolennicy tej teorii utrzymywali, że jeśli wyćwiczy się pamięć na nauce wierszy czy słówek, to tym samym przygotuje się ją do pracy w zakresie prawa czy handlu, a jeśli wyszkoli się umiejętność rozumowania na geometrii, to przez to usprawni się rozumowanie w działalności naukowej czy politycznej. Przeciw tej teorii wystąpił pierwszy Thorndike (1903), który twierdził, że transfer możliwy jest tylko tam, gdzie czynność rozwiązywania dwóch zadań zawiera pewne „identyczne elementy”, które dadzą się przenieść z jednego zadania na drugie. W celu rozstrzygnięcia kwestii, która z tych dwu przeciwstawnych teorii jest prawdziwa, przeprowadzono wiele eksperymentów.
więcej